Wpuśćmy pozostałe 95% świetnych programistów

Grudzień 2014

Amerykańskie firmy technologiczne chcą, aby rząd ułatwił imigrację, ponieważ twierdzą, że nie mogą znaleźć wystarczającej liczby programistów w USA. Przeciwnicy imigracji mówią, że zamiast pozwalać obcokrajowcom zajmować te stanowiska, powinniśmy szkolić więcej Amerykanów na programistów. Kto ma rację?

Firmy technologiczne mają rację. Przeciwnicy imigracji nie rozumieją, że istnieje ogromna różnica w umiejętnościach między kompetentnymi programistami a wyjątkowymi, i chociaż można szkolić ludzi, by byli kompetentni, nie można ich szkolić, by byli wyjątkowi. Wyjątkowi programiści mają predyspozycje i zainteresowanie programowaniem, które nie jest jedynie produktem szkolenia. [1]

USA mają mniej niż 5% światowej populacji. Oznacza to, że jeśli cechy, które czynią kogoś świetnym programistą, są równomiernie rozłożone, 95% świetnych programistów rodzi się poza USA.

Przeciwnicy imigracji muszą wymyślić jakieś wyjaśnienie dla całego wysiłku, jaki firmy technologiczne włożyły w ułatwienie imigracji. Twierdzą więc, że robią to, aby obniżyć pensje. Ale jeśli porozmawiasz z startupami, okaże się, że praktycznie każdy powyżej pewnego rozmiaru przeszedł przez prawne zawiłości, aby sprowadzić programistów do USA, gdzie następnie płacono im tyle samo, ile zapłacono by Amerykaninowi. Dlaczego mieliby podejmować dodatkowe trudności, aby zdobyć programistów za tę samą cenę? Jedynym wyjaśnieniem jest to, że mówią prawdę: po prostu nie ma wystarczającej liczby świetnych programistów. [2]

Zapytałem CEO startupu zatrudniającego około 70 programistów, ilu więcej zatrudniłby, gdyby mógł zdobyć wszystkich świetnych programistów, których pragnie. Odpowiedział: „Zatrudnilibyśmy 30 jutro rano”. A to jeden z gorących startupów, które zawsze wygrywają bitwy rekrutacyjne. W całym Dolinie Krzemowej jest podobnie. Startupy są tak ograniczone talentami.

Byłoby wspaniale, gdyby więcej Amerykanów było szkolonych na programistów, ale żadna ilość szkolenia nie może odwrócić tak przytłaczającego stosunku 95 do 5. Zwłaszcza, że programiści są również szkoleni w innych krajach. Z wyjątkiem jakiegoś kataklizmu, zawsze będzie prawdą, że większość świetnych programistów rodzi się poza USA. Zawsze będzie prawdą, że większość ludzi, którzy są świetni w czymkolwiek, rodzi się poza USA. [3]

Wyjątkowe wyniki oznaczają imigrację. Kraj z zaledwie kilku procentami światowej populacji będzie wyjątkowy w jakiejś dziedzinie tylko wtedy, gdy pracuje w niej wielu imigrantów.

Ale cała ta dyskusja przyjęła coś za pewnik: że jeśli wpuścimy więcej świetnych programistów do USA, będą chcieli przyjechać. To prawda teraz i nie zdajemy sobie sprawy, jak wielkie mamy szczęście, że tak jest. Jeśli chcemy zachować tę opcję otwartą, najlepszym sposobem jest skorzystanie z niej: im więcej światowych świetnych programistów jest tutaj, tym więcej reszty będzie chciało tu przyjechać.

A jeśli tego nie zrobimy, USA mogą być poważnie w dupie. Zdaję sobie sprawę, że to mocne słowa, ale ludzie, którzy się tym wahają, zdają się nie zdawać sobie sprawy z siły działających tu sił. Technologia daje najlepszym programistom ogromną dźwignię. Światowy rynek programistów wydaje się stawać się dramatycznie bardziej płynny. A ponieważ dobrzy ludzie lubią dobrych kolegów, oznacza to, że najlepsi programiści mogą gromadzić się w zaledwie kilku ośrodkach. Może głównie w jednym ośrodku.

Co jeśli większość świetnych programistów zgromadzi się w jednym ośrodku, a nie będzie to nasz?

Mamy potencjał, aby zapewnić, że USA pozostaną potęgą technologiczną, po prostu wpuszczając kilka tysięcy świetnych programistów rocznie. Jakiż kolosalny błąd byłby pozwolić tej okazji wymknąć się. Mogłoby to z łatwością być decydujący błąd, z którego ta generacja amerykańskich polityków zostanie później zapamiętana. I w przeciwieństwie do innych potencjalnych błędów tej skali, jego naprawa nic nie kosztuje.

Więc proszę, zabierzcie się do roboty.

Przypisy

[1] Jak bardzo świetny programista jest lepszy od zwykłego? Tak bardzo lepszy, że nie można nawet zmierzyć różnicy bezpośrednio. Świetny programista nie tylko wykonuje tę samą pracę szybciej. Świetny programista wymyśli rzeczy, o których zwykły programista nigdy by nawet nie pomyślał. Nie oznacza to, że świetny programista jest nieskończenie bardziej wartościowy, ponieważ każde wynalazek ma skończoną wartość rynkową. Ale łatwo sobie wyobrazić przypadki, w których świetny programista mógłby wymyślić rzeczy warte 100x lub nawet 1000x pensji przeciętnego programisty.

[2] Istnieje garstka firm konsultingowych, które wynajmują duże grupy zagranicznych programistów, których sprowadzają na wizach H1-B. Jak najbardziej z nimi walczcie. Powinno być łatwo napisać przepisy, które je odróżniają, ponieważ są tak różne od firm technologicznych. Ale nieuczciwe jest twierdzenie przez przeciwników imigracji, że firmy takie jak Google i Facebook kierują się tymi samymi motywami. Napływ tanich, ale przeciętnych programistów jest ostatnią rzeczą, jakiej by chcieli; zniszczyłoby ich to.

[3] Chociaż ten esej mówi o programistach, grupa ludzi, których musimy importować, jest szersza, od projektantów po programistów i inżynierów elektryków. Najlepszym ogólnym terminem mogłoby być „talent cyfrowy”. Wydawało się lepiej argumentować nieco zbyt wąsko, niż mieszać wszystkich neologizmem.

Dzięki Samowi Altmanowi, Johnowi Collisonowi, Patrickowi Collisonowi, Jessice Livingston, Geoffowi Ralstonowi, Fredowi Wilsonowi i Qasarowi Younisowi za przeczytanie wersji roboczych tego tekstu.