Jak sztuka może być dobra
Grudzień 2006
Dorastałem, wierząc, że gust to tylko kwestia osobistych preferencji. Każdy lubi pewne rzeczy, ale czyjeś preferencje nie są lepsze od cudzych. Nie istnieje coś takiego jak dobry gust.
Jak wiele rzeczy, w które wierzyłem jako dziecko, to okazuje się fałszem i spróbuję wyjaśnić dlaczego.
Jednym z problemów z twierdzeniem, że nie istnieje coś takiego jak dobry gust, jest to, że oznacza to również, iż nie istnieje coś takiego jak dobra sztuka. Gdyby istniała dobra sztuka, to ludzie, którym się podobała, mieliby lepszy gust niż ci, którym się nie podobała. Więc jeśli odrzucasz gust, musisz również odrzucić ideę, że sztuka może być dobra, a artyści dobrzy w jej tworzeniu.
To właśnie pociągnięcie za tę nitkę rozplątało moją dziecięcą wiarę w relatywizm. Kiedy próbujesz coś tworzyć, gust staje się praktyczną sprawą. Musisz zdecydować, co zrobić dalej. Czy zmiana tej części poprawiłaby obraz? Jeśli nie istnieje coś takiego jak lepszy, to nie ma znaczenia, co robisz. Właściwie, to nie ma znaczenia, czy w ogóle malujesz. Mógłbyś po prostu kupić gotowe, puste płótno. Jeśli nie istnieje coś takiego jak dobro, byłoby to tak samo wielkie osiągnięcie jak sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej. Z pewnością mniej pracochłonne, ale jeśli można osiągnąć ten sam poziom wykonania mniejszym wysiłkiem, to z pewnością jest to bardziej imponujące, a nie mniej.
Jednak to nie wydaje się do końca poprawne, prawda?
Publiczność
Myślę, że kluczem do tej zagadki jest pamiętanie, że sztuka ma publiczność. Sztuka ma cel, którym jest zainteresowanie swojej publiczności. Dobra sztuka (jak wszystko, co dobre) to sztuka, która szczególnie dobrze realizuje swój cel. Znaczenie „zainteresowania” może się różnić. Niektóre dzieła sztuki mają szokować, inne zachwycać; niektóre mają przyciągać uwagę, inne spokojnie tkwić w tle. Ale cała sztuka musi działać na publiczność, a – i tu jest kluczowy punkt – członkowie publiczności mają ze sobą coś wspólnego.
Na przykład, prawie wszyscy ludzie uważają ludzkie twarze za angażujące. Wydaje się, że jesteśmy do tego zaprogramowani. Niemowlęta potrafią rozpoznawać twarze praktycznie od urodzenia. W rzeczywistości twarze wydają się współewoluować z naszym zainteresowaniem nimi; twarz jest wizytówką ciała. Więc przy pozostałych czynnikach równych, obraz z twarzami zainteresuje ludzi bardziej niż obraz bez nich. [1]
Jednym z powodów, dla których łatwo uwierzyć, że gust jest jedynie osobistą preferencją, jest to, że jeśli tak nie jest, to jak wybrać ludzi o lepszym guście? Są miliardy ludzi, każdy z własną opinią; na jakiej podstawie można preferować jednego nad drugim? [2]
Ale jeśli publiczność ma wiele wspólnego, nie musisz wybierać spośród losowego zbioru indywidualnych uprzedzeń, ponieważ ten zbiór nie jest losowy. Wszyscy ludzie uważają twarze za angażujące – praktycznie z definicji: rozpoznawanie twarzy jest w naszym DNA. A zatem posiadanie pojęcia dobrej sztuki, w sensie sztuki, która dobrze spełnia swoją rolę, nie wymaga wybierania kilku jednostek i etykietowania ich opinii jako poprawnych. Kogo byś nie wybrał, będzie uważał twarze za angażujące.
Oczywiście, kosmiczni kosmici prawdopodobnie nie uważaliby ludzkich twarzy za angażujące. Ale mogą istnieć inne rzeczy, które łączyłyby ich z nami. Najbardziej prawdopodobnym źródłem przykładów jest matematyka. Spodziewam się, że kosmiczni kosmici zgadzaliby się z nami przez większość czasu co do tego, który z dwóch dowodów był lepszy. Erdos tak myślał. Nazywał maksymalnie elegancki dowód czymś z Bożej księgi, a przypuszczalnie Boża księga jest uniwersalna. [3]
Kiedy zaczynasz mówić o publiczności, nie musisz po prostu argumentować, że istnieją lub nie istnieją standardy gustu. Zamiast tego gusta to seria koncentrycznych kręgów, jak fale na stawie. Są rzeczy, które spodobają się tobie i twoim przyjaciołom, inne, które spodobają się większości ludzi w twoim wieku, inne, które spodobają się większości ludzi, a może inne, które spodobają się większości istot czujących (cokolwiek to znaczy).
Obraz jest nieco bardziej skomplikowany, ponieważ w środku stawu znajdują się nakładające się zbiory fal. Na przykład mogą istnieć rzeczy, które szczególnie spodobały się mężczyznom lub ludziom z określonej kultury.
Jeśli dobra sztuka to sztuka, która interesuje swoją publiczność, to mówiąc o sztuce jako dobrej, musisz również powiedzieć, dla jakiej publiczności. Czy więc mówienie o sztuce jako po prostu dobrej lub złej jest bezsensowne? Nie, ponieważ jedną z publiczności jest zbiór wszystkich możliwych ludzi. Myślę, że to jest publiczność, o której ludzie pośrednio mówią, gdy mówią, że dzieło sztuki jest dobre: mają na myśli, że zaangażowałoby każdego człowieka. [4]
A to jest znaczący test, ponieważ chociaż, jak każdy codzienny koncept, „człowiek” jest nieostry na krawędziach, istnieje wiele rzeczy, które praktycznie wszyscy ludzie mają wspólne. Oprócz naszego zainteresowania twarzami, jest coś specjalnego w kolorach podstawowych dla prawie wszystkich nas, ponieważ jest to artefakt sposobu, w jaki działają nasze oczy. Większość ludzi uzna również obrazy obiektów 3D za angażujące, ponieważ wydaje się to również wbudowane w naszą percepcję wzrokową. [5] A poniżej tego jest wykrywanie krawędzi, co sprawia, że obrazy z wyraźnymi kształtami są bardziej angażujące niż zwykłe rozmycie.
Ludzie mają oczywiście znacznie więcej wspólnego. Moim celem nie jest sporządzenie kompletnej listy, tylko pokazanie, że istnieje tu pewny solidny grunt. Preferencje ludzi nie są losowe. Więc artysta pracujący nad obrazem i próbujący zdecydować, czy zmienić jakąś jego część, nie musi myśleć „Po co się męczyć? Mogę równie dobrze rzucić monetą”. Zamiast tego może zapytać „Co sprawi, że obraz będzie bardziej interesujący dla ludzi?”. A powodem, dla którego nie można dorównać Michałowi Aniołowi, kupując puste płótno, jest to, że sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej jest bardziej interesujące dla ludzi.
Wielu filozofów miało trudności z uwierzeniem, że możliwe są obiektywne standardy dla sztuki. Wydawało się oczywiste, że piękno, na przykład, jest czymś, co dzieje się w głowie obserwatora, a nie czymś, co jest właściwością obiektów. Było zatem „subiektywne”, a nie „obiektywne”. Ale w rzeczywistości, jeśli zawęzisz definicję piękna do czegoś, co działa w określony sposób na ludzi, i zaobserwujesz, jak wiele ludzie mają wspólnego, okazuje się, że jest to jednak właściwość obiektów. Nie musisz wybierać między czymś, co jest właściwością podmiotu, a obiektem, jeśli podmioty reagują podobnie. Bycie dobrą sztuką jest zatem właściwością obiektów tak samo, jak na przykład bycie toksycznym dla ludzi: jest dobrą sztuką, jeśli konsekwentnie wpływa na ludzi w określony sposób.
Błąd
Czy moglibyśmy więc dowiedzieć się, jaka jest najlepsza sztuka, głosując? W końcu, jeśli apelowanie do ludzi jest testem, powinniśmy móc ich po prostu zapytać, prawda?
Cóż, nie do końca. W przypadku produktów natury mogłoby to zadziałać. Chętnie zjadłbym jabłko, które ludność świata uznała za najsmaczniejsze, i prawdopodobnie chętnie odwiedziłbym plażę, którą uznali za najpiękniejszą, ale zmuszenie się do obejrzenia obrazu, który uznali za najlepszy, byłoby loterią.
Produkty stworzone przez człowieka są inne. Po pierwsze, artyści, w przeciwieństwie do drzew jabłoni, często celowo próbują nas oszukać. Niektóre sztuczki są dość subtelne. Na przykład, każde dzieło sztuki tworzy oczekiwania swoim poziomem wykończenia. Nie oczekujesz fotograficznej dokładności w czymś, co wygląda jak szybki szkic. Jedną z powszechnie stosowanych sztuczek, szczególnie wśród ilustratorów, jest celowe sprawianie, by obraz lub rysunek wyglądał na wykonany szybciej, niż faktycznie był. Przeciętny człowiek patrzy na to i myśli: jaka niesamowita umiejętność. To jak powiedzenie czegoś sprytnego w rozmowie, jakbyś wymyślił to w tej chwili, podczas gdy w rzeczywistości pracowałeś nad tym dzień wcześniej.
Inny, znacznie mniej subtelny wpływ to marka. Jeśli wybierasz się zobaczyć Monę Lisę, prawdopodobnie będziesz rozczarowany, ponieważ jest ukryta za grubą szybą i otoczona przez szalejący tłum robiący sobie zdjęcia przed nią. W najlepszym wypadku widzisz ją tak, jak widzisz przyjaciela po drugiej stronie pokoju na zatłoczonej imprezie. Luwr mógłby równie dobrze zastąpić ją kopią; nikt by nie zauważył. A jednak Mona Lisa to mały, ciemny obraz. Gdybyś znalazł ludzi, którzy nigdy nie widzieli jej reprodukcji i wysłał ich do muzeum, w którym wisiałaby wśród innych obrazów z etykietą „portret nieznanego artysty z XV wieku”, większość minęłaby ją, nie zwracając uwagi.
Dla przeciętnego człowieka marka dominuje nad wszystkimi innymi czynnikami w ocenie sztuki. Widok obrazu, który rozpoznają z reprodukcji, jest tak przytłaczający, że ich reakcja na niego jako na obraz jest zagłuszana.
A potem oczywiście są sztuczki, które ludzie płatają sobie samym. Większość dorosłych patrzących na sztukę martwi się, że jeśli nie polubią tego, co powinni, zostaną uznani za niewykształconych. To nie tylko wpływa na to, co twierdzą, że lubią; faktycznie sprawiają, że lubią rzeczy, które powinni.
Dlatego nie można po prostu głosować. Chociaż apelowanie do ludzi jest znaczącym testem, w praktyce nie można go zmierzyć, tak jak nie można znaleźć północy za pomocą kompasu z magnesem siedzącym obok niego. Istnieją źródła błędów tak potężne, że jeśli głosujesz, mierzysz tylko błąd.
Możemy jednak zbliżyć się do naszego celu z innej strony, używając siebie jako królików doświadczalnych. Jesteś człowiekiem. Jeśli chcesz wiedzieć, jaka byłaby podstawowa ludzka reakcja na dzieło sztuki, możesz przynajmniej zbliżyć się do tego, poprzez pozbycie się źródeł błędów w swoich własnych ocenach.
Na przykład, chociaż reakcja każdego na słynny obraz będzie początkowo zniekształcona przez jego sławę, istnieją sposoby, aby zmniejszyć jej wpływ. Jednym z nich jest wracanie do obrazu wielokrotnie. Po kilku dniach sława mija i można zacząć postrzegać go jako obraz. Innym jest stanie blisko. Obraz znany z reprodukcji wygląda bardziej znajomo z dziesięciu stóp; z bliska widzisz szczegóły, które giną w reprodukcjach, a które dlatego widzisz po raz pierwszy.
Istnieją dwa główne rodzaje błędów, które utrudniają dostrzeżenie dzieła sztuki: uprzedzenia wynikające z własnych okoliczności i sztuczki stosowane przez artystę. Sztuczki są proste do skorygowania. Samo ich świadomość zazwyczaj zapobiega ich działaniu. Na przykład, gdy miałem dziesięć lat, byłem bardzo pod wrażeniem liter wykonanych aerografem, które wyglądały jak błyszczący metal. Ale gdy tylko zbadasz, jak to się robi, zobaczysz, że to dość tandetna sztuczka – jedna z tych, które polegają na bardzo mocnym naciskaniu kilku wizualnych przycisków, aby tymczasowo przytłoczyć widza. To jak próba przekonania kogoś przez krzyczenie na niego.
Sposobem, aby nie być podatnym na sztuczki, jest świadome ich poszukiwanie i katalogowanie. Kiedy zauważysz powiew nieuczciwości pochodzący z jakiegoś rodzaju sztuki, zatrzymaj się i dowiedz się, o co chodzi. Kiedy ktoś ewidentnie zabiega o łatwowierną publiczność, niezależnie od tego, czy jest to ktoś tworzący błyszczące rzeczy, aby zaimponować dziesięciolatkom, czy ktoś tworzący wyraźnie awangardowe rzeczy, aby zaimponować przyszłym intelektualistom, dowiedz się, jak to robią. Gdy zobaczysz wystarczająco dużo przykładów konkretnych rodzajów sztuczek, zaczniesz być koneserem sztuczek w ogóle, tak jak profesjonalni magicy.
Co jest uważane za sztuczkę? Z grubsza rzecz biorąc, jest to coś zrobione z pogardą dla publiczności. Na przykład, faceci projektujący Ferraris w latach 50. prawdopodobnie projektowali samochody, które sami podziwiali. Natomiast podejrzewam, że w General Motors ludzie od marketingu mówią projektantom: „Większość ludzi kupujących SUV-y robi to, aby wydawać się męskimi, a nie jeździć w teren. Więc nie martwcie się zawieszeniem; po prostu sprawcie, żeby ten potwór wyglądał na duży i wytrzymały”. [6]
Myślę, że przy odrobinie wysiłku można stać się prawie odpornym na sztuczki. Trudniej jest uciec od wpływu własnych okoliczności, ale można przynajmniej w tym kierunku podążać. Sposobem na to jest podróżowanie szeroko, zarówno w czasie, jak i przestrzeni. Jeśli zobaczysz wszystkie różne rodzaje rzeczy, które ludzie lubią w innych kulturach, i dowiesz się o wszystkich różnych rzeczach, które ludzie lubili w przeszłości, prawdopodobnie zauważysz, że zmieni to to, co lubisz. Wątpię, czy kiedykolwiek można stać się całkowicie uniwersalną osobą, choćby dlatego, że można podróżować tylko w jednym kierunku w czasie. Ale jeśli znajdziesz dzieło sztuki, które spodobałoby się tak samo twoim przyjaciołom, ludziom z Nepalu i starożytnym Grekom, prawdopodobnie masz coś na rzeczy.
Moim głównym celem tutaj nie jest to, jak mieć dobry gust, ale to, że taki w ogóle może istnieć. I myślę, że to pokazałem. Istnieje coś takiego jak dobra sztuka. To sztuka, która interesuje swoją ludzką publiczność, a ponieważ ludzie mają wiele wspólnego, to, co ich interesuje, nie jest losowe. Ponieważ istnieje coś takiego jak dobra sztuka, istnieje również coś takiego jak dobry gust, czyli umiejętność jej rozpoznawania.
Gdybyśmy mówili o smaku jabłek, zgodziłbym się, że smak to tylko osobista preferencja. Niektórzy ludzie lubią pewne rodzaje jabłek, a inni inne, ale jak można powiedzieć, że jedno jest poprawne, a drugie błędne? [7]
Chodzi o to, że sztuka to nie jabłka. Sztuka jest tworzona przez człowieka. Wiąże się z nią wiele bagażu kulturowego, a ponadto ludzie, którzy ją tworzą, często próbują nas oszukać. Osąd sztuki przez większość ludzi jest zdominowany przez te zewnętrzne czynniki; są jak ktoś próbujący ocenić smak jabłek w potrawie z równych części jabłek i papryczek jalapeno. Wszystko, czego smakują, to papryczki. Okazuje się więc, że można wybrać niektórych ludzi i powiedzieć, że mają lepszy gust niż inni: to ci, którzy faktycznie smakują sztukę jak jabłka.
Albo, mówiąc bardziej prozaicznie, są to ludzie, którzy (a) są odporni na sztuczki i (b) nie lubią tylko tego, z czym dorastali. Gdybyś mógł znaleźć ludzi, którzy wyeliminowali wszystkie takie wpływy na swój osąd, nadal widziałbyś różnice w tym, co im się podobało. Ale ponieważ ludzie mają tak wiele wspólnego, zauważyłbyś również, że zgadzają się w wielu kwestiach. Prawie wszyscy woleliby sklepienie Kaplicy Sykstyńskiej od pustego płótna.
Tworzenie
Napisałem ten esej, ponieważ miałem dość słuchania „gust jest subiektywny” i chciałem to raz na zawsze wykorzenić. Każdy, kto tworzy rzeczy, intuicyjnie wie, że to nieprawda. Kiedy próbujesz tworzyć sztukę, pokusa lenistwa jest tak wielka, jak w każdym innym rodzaju pracy. Oczywiście, ważne jest, aby dobrze wykonać pracę. A jednak można zobaczyć, jak wielki wpływ „gust jest subiektywny” ma nawet w świecie sztuki, przez to, jak bardzo ludzie boją się mówić o sztuce jako dobrej lub złej. Ci, których praca wymaga od nich oceny sztuki, jak kuratorzy, w większości uciekają się do eufemizmów, takich jak „znaczący” lub „ważny” lub (zbliżając się niebezpiecznie) „zrealizowany”. [8]
Nie mam złudzeń, że możliwość mówienia o sztuce jako dobrej lub złej sprawi, że ludzie mówiący o niej będą mieli coś bardziej użytecznego do powiedzenia. Rzeczywiście, jednym z powodów, dla których „gust jest subiektywny” znalazł tak podatny grunt, jest to, że historycznie rzeczy, które ludzie mówili o dobrym guście, były generalnie nonsensem.
Nie dla ludzi, którzy mówią o sztuce, chcę uwolnić ideę dobrej sztuki, ale dla tych, którzy ją tworzą. Obecnie ambitni młodzi ludzie idący do szkół artystycznych uderzają w mur. Przybywają z nadzieją, że pewnego dnia będą tak dobrzy jak sławni artyści, których widzieli w książkach, a pierwszą rzeczą, której się uczą, jest to, że koncepcja dobra została wycofana. Zamiast tego wszyscy mają po prostu zgłębiać swoją własną, osobistą wizję. [9]
Kiedy byłem w szkole artystycznej, pewnego dnia oglądaliśmy slajd jakiegoś wspaniałego obrazu z XV wieku, a jeden ze studentów zapytał: „Dlaczego artyści teraz tak nie malują?”. Pokój nagle ucichł. Chociaż rzadko zadawane na głos, to pytanie niepokojąco czai się w umysłach każdego studenta sztuki. To było tak, jakby ktoś poruszył temat raka płuc na spotkaniu w Philip Morris.
„Cóż,” odpowiedział profesor, „interesują nas teraz inne pytania”. Był całkiem miłym facetem, ale w tamtym czasie nie mogłem powstrzymać się od życzenia, abym mógł odesłać go do Florencji z XV wieku, aby osobiście wyjaśnił Leonardo i spółce, jak przeszliśmy poza ich wczesną, ograniczoną koncepcję sztuki. Tylko wyobraź sobie tę rozmowę.
W rzeczywistości jednym z powodów, dla których artyści w XV-wiecznej Florencji tworzyli tak wspaniałe rzeczy, było to, że wierzyli, iż można tworzyć wspaniałe rzeczy. [10] Byli niezwykle konkurencyjni i zawsze próbowali się nawzajem prześcignąć, jak matematycy czy fizycy dzisiaj – może jak każdy, kto kiedykolwiek zrobił coś naprawdę dobrze.
Idea, że można tworzyć wspaniałe rzeczy, nie była tylko użyteczną iluzją. W rzeczywistości mieli rację. Tak więc najważniejszą konsekwencją uświadomienia sobie, że może istnieć dobra sztuka, jest to, że uwalnia ona artystów, aby próbowali ją tworzyć. Ambitnym młodym ludziom przybywającym do szkół artystycznych w tym roku z nadzieją, że pewnego dnia stworzą wspaniałe rzeczy, mówię: nie wierzcie, gdy mówią wam, że jest to naiwna i przestarzała ambicja. Istnieje coś takiego jak dobra sztuka, a jeśli spróbujesz ją stworzyć, są ludzie, którzy to zauważą.
Przypisy
[1] Nie oznacza to oczywiście, że dobre obrazy muszą zawierać twarze, tylko że każdy ma je na swojej wizualnej fortepianie. Istnieją sytuacje, w których chcesz unikać twarzy, właśnie dlatego, że przyciągają tak wiele uwagi. Ale możesz zobaczyć, jak uniwersalnie działają twarze, dzięki ich powszechności w reklamie.
[2] Innym powodem, dla którego łatwo w to uwierzyć, jest to, że sprawia, iż ludzie czują się dobrze. Dla dziecka ta idea jest jak narkotyk. We wszystkich innych aspektach mówi się im, że mają wiele do nauczenia. Ale w tym są doskonali. Ich opinia ma taką samą wagę jak opinia każdego dorosłego. Prawdopodobnie powinieneś kwestionować wszystko, w co wierzyłeś jako dziecko, jeśli tak bardzo chcesz w to wierzyć.
[3] Możliwe jest, że elegancja dowodów jest mierzalna, w tym sensie, że może istnieć jakaś formalna miara, która okazuje się zbieżna z osądami matematyków. Być może warto byłoby spróbować stworzyć formalny język dla dowodów, w którym te uważane za bardziej eleganckie konsekwentnie wychodziłyby krótsze (być może po makroekspansji lub kompilacji).
[4] Być może można by stworzyć sztukę, która spodobałaby się kosmicznym kosmitom, ale nie będę się w to zagłębiać, ponieważ (a) jest to zbyt trudne do odpowiedzi i (b) jestem zadowolony, jeśli uda mi się ustalić, że dobra sztuka jest znaczącym pojęciem dla ludzkiej publiczności.
[5] Jeśli wczesne obrazy abstrakcyjne wydają się bardziej interesujące niż późniejsze, może to być dlatego, że pierwsi malarze abstrakcyjni byli szkoleni do malowania z natury, a ich ręce miały tendencję do wykonywania gestów używanych przy przedstawianiu rzeczy fizycznych. W efekcie mówili „scaramara” zamiast „uebfgbsb”.
[6] Jest to trochę bardziej skomplikowane, ponieważ czasami artyści nieświadomie używają sztuczek, naśladując sztukę, która je stosuje.
[7] Ująłem to w kategoriach smaku jabłek, ponieważ jeśli ludzie widzą jabłka, mogą zostać oszukani. Kiedy byłem dzieckiem, większość jabłek to była odmiana zwana Red Delicious, która została wyhodowana tak, aby wyglądała atrakcyjnie w sklepach, ale nie smakowała zbyt dobrze.
[8] Bądźmy sprawiedliwi, kuratorzy są w trudnej sytuacji. Jeśli mają do czynienia ze sztuką współczesną, muszą włączać do wystaw rzeczy, które uważają za złe. Dzieje się tak dlatego, że testem tego, co jest włączane do wystaw, jest w zasadzie cena rynkowa, a w przypadku sztuki współczesnej jest ona w dużej mierze determinowana przez odnoszących sukcesy biznesmenów i ich żony. Więc nie zawsze jest to intelektualna nieuczciwość, która sprawia, że kuratorzy i dealerzy używają neutralnie brzmiącego języka.
[9] W praktyce dzieje się tak, że wszyscy stają się naprawdę dobrzy w mówieniu o sztuce. Ponieważ sama sztuka staje się bardziej przypadkowa, wysiłek, który poszedłby na pracę, idzie zamiast tego na brzmiącą intelektualnie teorię stojącą za nią. „Moja praca reprezentuje eksplorację płci i seksualności w kontekście miejskim” itp. Różni ludzie wygrywają w tej grze.
[10] Było kilka innych powodów, w tym to, że Florencja była wówczas najbogatszym i najbardziej wyrafinowanym miastem na świecie, i że żyli w czasach, zanim fotografia (a) wykończyła portret jako źródło dochodu i (b) uczyniła markę dominującym czynnikiem w sprzedaży sztuki.
W międzyczasie nie twierdzę, że dobra sztuka = sztuka europejska z XV wieku. Nie twierdzę, że powinniśmy tworzyć to, co oni tworzyli, ale że powinniśmy pracować tak, jak oni pracowali. Istnieją obecnie dziedziny, w których wiele osób pracuje z taką samą energią i uczciwością, jaką mieli artyści z XV wieku, ale sztuka nie jest jedną z nich.
Podziękowania dla Trevora Blackwella, Jessiki Livingston i Roberta Morrisa za przeczytanie wersji roboczych tego tekstu, oraz dla Paula Watsona za zgodę na użycie zdjęcia na górze.