Alternatywna teoria związków zawodowych
Maj 2007
Ludzie zaniepokojeni rosnącą przepaścią między bogatymi a biednymi generalnie wspominają połowę XX wieku jako "złoty wiek". W tamtych czasach mieliśmy dużą liczbę dobrze płatnych miejsc pracy w przemyśle związkowym, które podniosły medianę dochodów. Nie nazwałbym dobrze płatnego miejsca pracy w związku mitem, ale myślę, że ludzie, którzy się nad tym pochylają, widzą w tym za dużo.
O dziwo, to praca przy startupach uświadomiła mi, skąd wzięło się dobrze płatne miejsce pracy w związku. Na szybko rozwijającym się rynku nie martwisz się zbytnio o wydajność. Ważniejsze jest szybkie rozwijanie się. Jeśli jakiś przyziemny problem staje Ci na drodze, a istnieje proste rozwiązanie, które jest nieco kosztowne, po prostu je zastosuj i zajmij się ważniejszymi sprawami. EBay nie wygrał, płacąc mniej za serwery niż jego konkurenci.
Choć może być trudno to sobie teraz wyobrazić, produkcja była branżą wzrostową w połowie XX wieku. Była to era, w której małe firmy produkujące wszystko, od samochodów po cukierki, były konsolidowane w nowy rodzaj korporacji o zasięgu krajowym i ogromnych korzyściach skali. Trzeba było szybko rosnąć albo umrzeć. Pracownicy byli dla tych firm tym, czym serwery dla startupu internetowego. Niezawodny zapas był ważniejszy niż niski koszt.
Gdybyś zajrzał do głowy dyrektora generalnego firmy samochodowej z lat 50., jego postawa musiała brzmieć: "Jasne, dajcie im wszystko, o co proszą, byle tylko nowy model nie został opóźniony".
Innymi słowy, ci pracownicy nie byli wynagradzani za to, ile warta była ich praca. Okoliczności były takie, że firmy byłyby głupie, nalegając na płacenie im tak mało.
Jeśli chcesz mniej kontrowersyjny przykład tego zjawiska, zapytaj każdego, kto pracował jako konsultant budujący strony internetowe podczas bańki internetowej. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych można było zarobić ogromne pieniądze za budowanie najbardziej trywialnych rzeczy. A czy ktokolwiek, kto tam był, ma oczekiwania, że te dni kiedykolwiek wrócą? Wątpię. Z pewnością wszyscy zdają sobie sprawę, że to była tylko tymczasowa aberracja.
Era związków zawodowych wydaje się być tym samym rodzajem aberracji, tylko rozłożonym na dłuższy okres i zmieszanym z dużą ilością ideologii, która uniemożliwia ludziom patrzenie na nią z tak zimnym okiem, jak na coś takiego jak konsulting podczas bańki.
W zasadzie związki były po prostu Razorfish.
Ludzie, którzy myślą, że ruch związkowy był dziełem bohaterskich organizatorów związkowych, mają problem do wyjaśnienia: dlaczego związki teraz się kurczą? Najlepsze, co mogą zrobić, to powrócić do domyślnego wyjaśnienia ludzi żyjących w upadłych cywilizacjach. Nasi przodkowie byli gigantami. Pracownicy początku XX wieku musieli mieć odwagę moralną, której dziś brakuje.
W rzeczywistości istnieje prostsze wyjaśnienie. Początek XX wieku był po prostu szybko rozwijającym się startupem przepłacającym za infrastrukturę. A my w teraźniejszości nie jesteśmy upadłym ludem, który porzucił wszelkie tajemnicze, wzniosłe zasady, które doprowadziły do powstania dobrze płatnych miejsc pracy w związkach. Po prostu żyjemy w czasach, gdy szybko rozwijające się firmy przepłacają za inne rzeczy.