Jak się nie zgadzać
Marzec 2008
Sieć zamienia pisanie w konwersację. Dwadzieścia lat temu pisarze pisali, a czytelnicy czytali. Sieć pozwala czytelnikom odpowiadać, i coraz częściej to robią – w wątkach komentarzy, na forach i we własnych postach na blogach.
Wielu odpowiadających nie zgadza się z czymś. Tego można się spodziewać. Zgadzanie się motywuje ludzi mniej niż niezgadzanie się. A kiedy się zgadzasz, jest mniej do powiedzenia. Można by rozwinąć coś, co autor powiedział, ale prawdopodobnie już zbadał najbardziej interesujące implikacje. Kiedy się nie zgadzasz, wkraczasz na terytorium, którego on mógł nie zbadać.
Rezultatem jest znacznie więcej niezgody, zwłaszcza mierząc słowami. Nie oznacza to, że ludzie stają się bardziej gniewni. Wystarczy strukturalna zmiana w sposobie komunikacji. Ale chociaż to nie gniew napędza wzrost niezgody, istnieje niebezpieczeństwo, że wzrost niezgody uczyni ludzi bardziej gniewnymi. Szczególnie w Internecie, gdzie łatwo jest powiedzieć rzeczy, których nigdy nie powiedziałbyś twarzą w twarz.
Jeśli wszyscy będziemy się więcej nie zgadzać, powinniśmy uważać, aby robić to dobrze. Co to znaczy dobrze się nie zgadzać? Większość czytelników potrafi odróżnić zwykłe wyzwiska od starannie uzasadnionej refutacji, ale myślę, że pomocne byłoby nazwanie pośrednich etapów. Oto próba hierarchii niezgody:
DH0. Wyzwiska.
To najniższa forma niezgody, i prawdopodobnie najczęstsza. Wszyscy widzieliśmy komentarze takie jak:
jesteś pedałem!!!!!!!!!!
Ale ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że bardziej elokwentne wyzwiska mają równie małą wagę. Komentarz taki jak
Autor jest przemądrzałym dyletantem.
jest naprawdę niczym więcej niż pretensjonalną wersją „jesteś pedałem”.
DH1. Ad Hominem.
Atak ad hominem nie jest tak słaby jak zwykłe wyzwiska. Może faktycznie mieć jakąś wagę. Na przykład, jeśli senator napisał artykuł mówiący, że pensje senatorów powinny zostać podniesione, można by odpowiedzieć:
Oczywiście, że tak powie. Jest senatorem.
To nie obaliłoby argumentu autora, ale może być przynajmniej istotne dla sprawy. To wciąż bardzo słaba forma niezgody. Jeśli jest coś nie tak z argumentem senatora, powinieneś powiedzieć co; a jeśli nie ma, to co za różnicę robi to, że jest senatorem?
Stwierdzenie, że autorowi brakuje autorytetu do pisania na dany temat, jest wariantem ad hominem – i szczególnie bezużytecznym, ponieważ dobre pomysły często pochodzą od outsiderów. Pytanie brzmi, czy autor ma rację, czy nie. Jeśli brak autorytetu spowodował, że popełnił błędy, wskaż je. A jeśli nie, to nie jest to problem.
DH2. Odpowiedź na ton.
Na kolejnym poziomie zaczynamy widzieć odpowiedzi na pisanie, a nie na piszącego. Najniższą formą tego jest niezgoda z tonem autora. Np.
Nie mogę uwierzyć, że autor z taką nonszalancją odrzuca inteligentny projekt.
Chociaż lepsze niż atakowanie autora, jest to wciąż słaba forma niezgody. Znacznie ważniejsze jest to, czy autor ma rację, czy się myli, niż jaki jest jego ton. Zwłaszcza, że ton jest tak trudny do oceny. Ktoś, kto ma urazę do jakiegoś tematu, może być urażony tonem, który innym czytelnikom wydawał się neutralny.
Więc jeśli najgorsze, co możesz powiedzieć o czymś, to skrytykować jego ton, to niewiele mówisz. Czy autor jest lekceważący, ale poprawny? Lepiej tak niż poważny i błędny. A jeśli autor gdzieś się myli, powiedz gdzie.
DH3. Zaprzeczenie.
Na tym etapie wreszcie docieramy do odpowiedzi na to, co zostało powiedziane, a nie jak lub przez kogo. Najniższą formą odpowiedzi na argument jest po prostu przedstawienie przeciwnego stanowiska, z niewielką lub żadną ilością dowodów.
Często jest to łączone ze stwierdzeniami DH2, jak w:
Nie mogę uwierzyć, że autor z taką nonszalancją odrzuca inteligentny projekt. Inteligentny projekt jest uzasadnioną teorią naukową.
Zaprzeczenie czasami może mieć pewną wagę. Czasami samo wyraźne przedstawienie przeciwnego stanowiska wystarczy, aby zobaczyć, że jest słuszne. Ale zazwyczaj dowody pomagają.
DH4. Kontrargument.
Na poziomie 4 docieramy do pierwszej formy przekonującej niezgody: kontrargumentu. Formy do tego punktu zazwyczaj można zignorować jako niczego nie dowodzące. Kontrargument może coś udowodnić. Problem w tym, że trudno dokładnie powiedzieć, co.
Kontrargument to zaprzeczenie plus rozumowanie i/lub dowody. Kiedy jest skierowany bezpośrednio na oryginalny argument, może być przekonujący. Ale niestety często zdarza się, że kontrargumenty są skierowane na coś nieco innego. Częściej niż nie, dwie osoby gorąco kłócące się o coś, w rzeczywistości kłócą się o dwie różne rzeczy. Czasami nawet się zgadzają, ale są tak pochłonięci swoją kłótnią, że tego nie zdają sobie sprawy.
Może istnieć uzasadniony powód, aby argumentować przeciwko czemuś nieco innemu niż to, co powiedział oryginalny autor: gdy czujesz, że pominął sedno sprawy. Ale kiedy to robisz, powinieneś wyraźnie powiedzieć, że to robisz.
DH5. Refutacja.
Najbardziej przekonującą formą niezgody jest refutacja. Jest to również najrzadsze, ponieważ wymaga najwięcej pracy. Rzeczywiście, hierarchia niezgody tworzy rodzaj piramidy, w tym sensie, że im wyżej się wspinasz, tym mniej instancji znajdujesz.
Aby kogoś obalić, prawdopodobnie trzeba go zacytować. Trzeba znaleźć „dymiący pistolet”, fragment w czymś, z czym się nie zgadzasz, co uważasz za błędne, a następnie wyjaśnić, dlaczego jest błędne. Jeśli nie możesz znaleźć faktycznego cytatu, z którym się nie zgadzasz, możesz argumentować ze słomianym człowiekiem.
Chociaż refutacja zazwyczaj obejmuje cytowanie, cytowanie niekoniecznie oznacza refutację. Niektórzy pisarze cytują fragmenty rzeczy, z którymi się nie zgadzają, aby stworzyć pozory uzasadnionej refutacji, a następnie podążają za tym odpowiedzią na poziomie tak niskim jak DH3, a nawet DH0.
DH6. Obalenie centralnego punktu.
Siła refutacji zależy od tego, co obalasz. Najpotężniejszą formą niezgody jest obalenie centralnego punktu kogoś.
Nawet na poziomie DH5 wciąż czasami widzimy celowe oszustwo, jak wtedy, gdy ktoś wybiera drobne punkty argumentu i je obala. Czasami duch, w jakim jest to robione, czyni to bardziej wyrafinowaną formą ad hominem niż faktyczną refutacją. Na przykład, poprawianie czyjejś gramatyki, lub czepianie się drobnych błędów w nazwach lub liczbach. Chyba że przeciwny argument faktycznie zależy od takich rzeczy, jedynym celem ich poprawiania jest zdyskredytowanie przeciwnika.
Prawdziwe obalenie czegoś wymaga obalenia jego centralnego punktu, lub przynajmniej jednego z nich. A to oznacza, że trzeba się wyraźnie zobowiązać, czym jest centralny punkt. Tak więc prawdziwie skuteczna refutacja wyglądałaby tak:
Główny punkt autora wydaje się być x. Jak mówi:
<cytat>
Ale to jest błędne z następujących powodów...
Cytat, na który wskazujesz jako błędny, nie musi być faktycznym stwierdzeniem głównego punktu autora. Wystarczy obalić coś, od czego zależy.
Co to oznacza
Teraz mamy sposób klasyfikowania form niezgody. Jaki to ma pożytek? Jedną rzeczą, której hierarchia niezgody nam nie daje, jest sposób na wybór zwycięzcy. Poziomy DH jedynie opisują formę stwierdzenia, a nie to, czy jest ono poprawne. Odpowiedź DH6 może nadal być całkowicie błędna.
Ale podczas gdy poziomy DH nie ustalają dolnej granicy przekonującości odpowiedzi, ustalają górną granicę. Odpowiedź DH6 może być nieprzekonująca, ale odpowiedź DH2 lub niższa jest zawsze nieprzekonująca.
Najbardziej oczywistą zaletą klasyfikowania form niezgody jest to, że pomoże ludziom oceniać to, co czytają. W szczególności pomoże im przejrzać intelektualnie nieuczciwe argumenty. Elokwentny mówca lub pisarz może stworzyć wrażenie pokonania przeciwnika jedynie używając mocnych słów. W rzeczywistości jest to prawdopodobnie cecha definiująca demagoga. Nadając nazwy różnym formom niezgody, dajemy krytycznym czytelnikom szpilkę do przebijania takich balonów.
Takie etykiety mogą również pomóc pisarzom. Większość intelektualnej nieuczciwości jest niezamierzona. Ktoś argumentujący przeciwko tonowi czegoś, z czym się nie zgadza, może wierzyć, że faktycznie coś mówi. Oddalenie się i zobaczenie swojej obecnej pozycji w hierarchii niezgody może zainspirować go do próby przejścia do kontrargumentu lub refutacji.
Ale największą korzyścią z dobrej niezgody jest nie tylko to, że uczyni rozmowy lepszymi, ale także to, że uczyni ludzi, którzy w nich uczestniczą, szczęśliwszymi. Jeśli studiujesz rozmowy, zauważysz, że jest znacznie więcej złośliwości na niższych poziomach DH niż na wyższych. Nie musisz być złośliwy, gdy masz prawdziwy punkt do przekazania. W rzeczywistości nie chcesz być. Jeśli masz coś prawdziwego do powiedzenia, bycie złośliwym tylko przeszkadza.
Jeśli przejście w górę hierarchii niezgody sprawi, że ludzie będą mniej złośliwi, to uczyni większość z nich szczęśliwszymi. Większość ludzi tak naprawdę nie lubi być złośliwa; robią to, bo nie mogą się powstrzymać.
Dzięki Trevorowi Blackwellowi i Jessice Livingston za przeczytanie wstępnych wersji tego tekstu.
Powiązane: