Życie jest krótkie

Styczeń 2016

Życie jest krótkie, jak wszyscy wiedzą. Kiedy byłem dzieckiem, zastanawiałem się nad tym. Czy życie jest faktycznie krótkie, czy może narzekamy na jego skończoność? Czy czulibyśmy, że życie jest krótkie, gdybyśmy żyli 10 razy dłużej?

Ponieważ nie wydawało się, by istniał sposób, aby odpowiedzieć na to pytanie, przestałem się nad nim zastanawiać. Potem miałem dzieci. To dało mi sposób na odpowiedź na to pytanie, a odpowiedź brzmi: życie faktycznie jest krótkie.

Posiadanie dzieci pokazało mi, jak przekształcić wielkość ciągłą, czas, w wielkości dyskretne. Masz tylko 52 weekendy z dwulatkiem. Jeśli magia Świąt Bożego Narodzenia trwa od około 3 do 10 roku życia, możesz obserwować, jak twoje dziecko jej doświadcza tylko 8 razy. I chociaż niemożliwe jest określenie, co jest dużo lub mało w wielkości ciągłej, takiej jak czas, 8 to nie dużo czegoś. Gdybyś miał garść 8 orzeszków ziemnych lub półkę 8 książek do wyboru, ilość zdecydowanie wydawałaby się ograniczona, niezależnie od długości twojego życia.

Ok, więc życie faktycznie jest krótkie. Czy wiedza o tym coś zmienia?

Dla mnie tak. Oznacza to, że argumenty w formie „Życie jest za krótkie na x” mają wielką siłę. To nie tylko figura retoryczna, by powiedzieć, że życie jest za krótkie na coś. To nie tylko synonim irytacji. Jeśli stwierdzisz, że życie jest za krótkie na coś, powinieneś spróbować to wyeliminować, jeśli możesz.

Kiedy pytam siebie, na co uznałem, że życie jest za krótkie, słowo, które przychodzi mi do głowy, to „bzdura”. Zdaję sobie sprawę, że ta odpowiedź jest nieco tautologiczna. To prawie definicja bzdury, że to jest rzecz, na którą życie jest za krótkie. A jednak bzdura ma charakterystyczny charakter. Jest w tym coś fałszywego. To śmieciowe jedzenie doświadczenia. [1]

Jeśli zapytasz siebie, na co poświęcasz czas, co jest bzdurą, prawdopodobnie już znasz odpowiedź. Niepotrzebne spotkania, bezcelowe spory, biurokracja, pozowanie, radzenie sobie z błędami innych ludzi, korki uliczne, uzależniające, ale nieopłacalne rozrywki.

Dwie są drogi, którymi tego typu rzeczy wkraczają w twoje życie: albo są ci narzucone, albo cię oszukują. W pewnym stopniu musisz znosić bzdury narzucone przez okoliczności. Musisz zarabiać pieniądze, a zarabianie pieniędzy polega głównie na załatwianiu spraw. Rzeczywiście, prawo popytu i podaży zapewnia, że im bardziej satysfakcjonujący jest jakiś rodzaj pracy, tym taniej ludzie będą ją wykonywać. Może jednak być tak, że narzuconych bzdur jest mniej, niż myślisz. Zawsze istniał strumień ludzi, którzy rezygnują z domyślnego zgiełku i przenoszą się gdzieś, gdzie możliwości są mniejsze w konwencjonalnym sensie, ale życie wydaje się bardziej autentyczne. To może stać się bardziej powszechne.

Mogą to zrobić w mniejszej skali bez przeprowadzki. Ilość czasu, którą musisz poświęcić na bzdury, różni się w zależności od pracodawców. Większość dużych organizacji (i wiele małych) jest przesiąknięta tym. Ale jeśli świadomie priorytetyzujesz unikanie bzdur ponad inne czynniki, takie jak pieniądze i prestiż, prawdopodobnie znajdziesz pracodawców, którzy będą marnować mniej twojego czasu.

Jeśli jesteś freelancerem lub prowadzisz małą firmę, możesz to zrobić na poziomie indywidualnych klientów. Jeśli zwalniasz lub unikasz toksycznych klientów, możesz zmniejszyć ilość bzdur w swoim życiu bardziej, niż zmniejszasz swoje dochody.

Ale chociaż pewna ilość bzdur jest nieuchronnie narzucona, bzdury, które wślizgują się w twoje życie przez oszustwo, są winą tylko twoją. A jednak bzdury, które wybierasz, mogą być trudniejsze do wyeliminowania niż bzdury, które są ci narzucone. Rzeczy, które kuszą cię do marnowania czasu, muszą być naprawdę dobre w oszukiwaniu. Przykład, który będzie znajomy wielu ludziom, to kłótnie online. Kiedy ktoś ci zaprzecza, w pewnym sensie cię atakuje. Czasami dość otwarcie. Twoim instynktem, gdy jesteś atakowany, jest obrona. Ale jak wiele instynktów, ten nie został zaprojektowany do świata, w którym teraz żyjemy. Choć wydaje się to sprzeczne z intuicją, w większości przypadków lepiej się nie bronić. W przeciwnym razie ci ludzie dosłownie zabierają ci życie. [2]

Kłótnie online są tylko przypadkowo uzależniające. Istnieją rzeczy bardziej niebezpieczne. Jak już pisałem, jednym z produktów ubocznych postępu technicznego jest to, że rzeczy, które lubimy, mają tendencję do stania się bardziej uzależniające. Oznacza to, że będziemy coraz częściej musieli świadomie starać się unikać uzależnień – stać z boku i pytać: „czy tak chcę spędzać czas?”

Oprócz unikania bzdur, należy aktywnie szukać rzeczy, które mają znaczenie. Ale różne rzeczy mają znaczenie dla różnych ludzi, a większość musi nauczyć się, co dla nich ma znaczenie. Kilku ma szczęście i zdaje sobie sprawę wcześnie, że kochają matematykę, opiekę nad zwierzętami lub pisanie, a następnie znajduje sposób, aby spędzić na tym dużo czasu. Ale większość ludzi zaczyna od życia, które jest mieszanką rzeczy, które mają znaczenie, i rzeczy, które nie mają, i tylko stopniowo uczy się je rozróżniać.

Szczególnie dla młodych ludzi wiele z tego zamieszania jest spowodowane sztucznymi sytuacjami, w których się znajdują. W gimnazjum i liceum to, co myślą o tobie inni, wydaje się najważniejszą rzeczą na świecie. Ale kiedy pytasz dorosłych, co zrobili źle w tym wieku, prawie wszyscy mówią, że za bardzo przejmowali się tym, co myśleli o nich inni.

Jedną z heurystyk do rozróżniania rzeczy, które mają znaczenie, jest zapytanie siebie, czy będziesz się tym przejmować w przyszłości. Fałszywe rzeczy, które mają znaczenie, zazwyczaj mają ostry szczyt pozornego znaczenia. Tak cię oszukują. Pole pod krzywą jest małe, ale jej kształt wbija się w twoją świadomość jak szpilka.

Rzeczy, które mają znaczenie, niekoniecznie są tymi, które ludzie nazywają „ważnymi”. Wypicie kawy z przyjacielem ma znaczenie. Nie będziesz później czuł, że to była strata czasu.

Jedną ze wspaniałych rzeczy w posiadaniu małych dzieci jest to, że zmuszają cię do poświęcania czasu na rzeczy, które mają znaczenie: na nie. Chwytają cię za rękaw, gdy wpatrujesz się w telefon i mówią: „pobawisz się ze mną?” I prawdopodobnie jest to faktycznie opcja minimalizująca bzdury.

Jeśli życie jest krótkie, powinniśmy spodziewać się, że jego krótkość nas zaskoczy. I właśnie tak się dzieje. Bierzesz rzeczy za pewnik, a potem znikają. Myślisz, że zawsze możesz napisać tę książkę, wspiąć się na tę górę lub cokolwiek innego, a potem zdajesz sobie sprawę, że okno się zamknęło. Najsmutniejsze okna zamykają się, gdy umierają inni ludzie. Ich życie też jest krótkie. Po śmierci mojej matki żałowałem, że nie spędziłem z nią więcej czasu. Żyłem tak, jakby zawsze tam była. A w swój typowy, cichy sposób zachęcała do tej iluzji. Ale była to iluzja. Myślę, że wiele osób popełnia ten sam błąd co ja.

Zwykłym sposobem uniknięcia zaskoczenia czymś jest świadome uświadamianie sobie tego. Kiedyś, gdy życie było bardziej niepewne, ludzie byli świadomi śmierci do stopnia, który dziś wydawałby się nieco ponury. Nie jestem pewien dlaczego, ale ciągłe przypominanie sobie o kosiarzu wiszącym nad ramieniem każdego nie wydaje się właściwą odpowiedzią. Być może lepszym rozwiązaniem jest spojrzenie na problem z drugiej strony. Pielęgnuj nawyk niecierpliwości wobec rzeczy, które najbardziej chcesz zrobić. Nie czekaj z wejściem na tę górę, napisaniem tej książki ani odwiedzeniem matki. Nie musisz ciągle przypominać sobie, dlaczego nie powinieneś czekać. Po prostu nie czekaj.

Przychodzą mi do głowy jeszcze dwie rzeczy, które robi się, gdy czegoś jest niewiele: próbuje się zdobyć więcej i delektuje się tym, co się ma. Oba mają sens.

Sposób, w jaki żyjesz, wpływa na to, jak długo żyjesz. Większość ludzi mogłaby zrobić lepiej. Ja też.

Ale prawdopodobnie możesz uzyskać jeszcze większy efekt, zwracając większą uwagę na czas, który masz. Łatwo jest pozwolić dniom pędzić. „Przepływ”, który tak bardzo kochają ludzie twórczy, ma mroczniejszego kuzyna, który uniemożliwia ci zatrzymanie się, by delektować się życiem pośród codziennego potoku spraw i alarmów. Jedną z najbardziej uderzających rzeczy, jakie przeczytałem, nie była książka, ale jej tytuł: Burning the Days Jamesa Saltera.

Możliwe jest nieco spowolnienie czasu. Stałem się w tym lepszy. Dzieci pomagają. Kiedy masz małe dzieci, jest wiele chwil tak doskonałych, że nie możesz ich nie zauważyć.

Pomaga również poczucie, że wycisnąłeś wszystko z jakiegoś doświadczenia. Powodem, dla którego jestem smutny z powodu mojej matki, jest nie tylko to, że za nią tęsknię, ale także dlatego, że myślę o wszystkich rzeczach, które mogliśmy zrobić, a których nie zrobiliśmy. Mój najstarszy syn wkrótce skończy 7 lat. I chociaż tęsknię za jego trzyletnią wersją, przynajmniej nie mam żadnych żalów z powodu tego, co mogło być. Mieliśmy najlepszy czas, jaki kiedykolwiek mieli ojciec i trzylatek.

Nieustannie usuwaj bzdury, nie czekaj z robieniem rzeczy, które mają znaczenie, i delektuj się czasem, który masz. Oto, co robisz, gdy życie jest krótkie.

Przypisy

[1] Na początku nie podobało mi się, że słowo, które przyszło mi do głowy, miało inne znaczenia. Ale potem zdałem sobie sprawę, że inne znaczenia są dość blisko powiązane. Bzdura w sensie rzeczy, na które marnujesz czas, jest bardzo podobna do intelektualnych bzdur.

[2] Celowo wybrałem ten przykład jako notatkę dla siebie. Jestem często atakowany online. Ludzie opowiadają o mnie najdziwniejsze kłamstwa. I do tej pory dość miernie radziłem sobie z tłumieniem naturalnej ludzkiej skłonności do mówienia: „Hej, to nieprawda!”

Podziękowania dla Jessiki Livingston i Geoffa Ralstona za przeczytanie wersji roboczych tego tekstu.